Przy kominku

gallery_(20)

gallery_(20)

gallery_(20)

Gdy się ogień na kominku pali,
Lubię grzać się przy jego płomieniu...
I w przekwitłej młodości wspomnieniu
Odgrzebywać te iskry błyszczące,
Co tryskają z płomienistej fali
I znikają w ciemnościach gasnące...

                                   Adam Asnyk

 

Wszyscy lubimy siedzieć przy kominku, wpatrywać się w ogień, wspominać, ogrzewać, zwłaszcza w mroźne zimowe wieczory. Jednak kominek to nie tylko ciepło i blask, to także piękna forma architektoniczna, niewątpliwa ozdoba każdego wnętrza. Turyści, którzy odwiedzają pałac w Kozłówce nie mają okazji podziwiać płonących kominków, co nie znaczy, że są one przez to mniej atrakcyjne. Podobnie jak piece, sztukaterie czy inne elementy stałego wyposażenia, są to prawdziwe dzieła sztuki. Szczególnie trzy z nich wyróżniają się formą i jakością wykonania.

Wszystkie kozłowieckie kominki wykonane zostały z różnych rodzajów marmuru, w większości wydobywanego we Francji, niektóre dodatkowo zdobią złocone brązy. Zamontowano je, jak podają rachunki, w 1904 roku, kiedy w pałacu trwała przebudowa. Wymieniono wtedy wiele elementów stałego wyposażenia. Kominki wystawione jeszcze za Bielińskich musiały być znacznie skromniejsze, gdyż inwentarz z 1801 roku podaje niewiele informacji na temat ich wyglądu.

W Sypialni Hrabiny znajdował się „komin szafiasty, przed nim marmuru wysadzonego tafel dziesięć”. „Szafiasty” oznaczał, że został wymurowany w szerokości ściany, w przeciwieństwie do „kapiastego”, który stał w rogu. Nie wiemy, z jakiego materiału został wykonany, mowa jedynie o marmurowej posadzce przed nim. Zapewne nie był zbyt ozdobny, skoro nie ma o tym mowy. Dziś stoi w tym miejscu najpiękniejszy z pałacowych kominków, prawdopodobnie sprowadzony z Włoch przez Konstantego Zamoyskiego, I ordynata na Kozłówce. Wyrzeźbiony z karraryjskiego białego marmuru, na całej powierzchni pokryty jest ażurowym ornamentem o motywach suchego akantu, gałązek różanych, zwisających festonów suchych kwiatów. Pośrodku znajduje się rollwerkowy kartusz z maszkaronem, groteskowe maski zdobią także naroża. Z białym karraryjskim marmurem kontrastuje czarny, wewnątrz otworu kominkowego, dekorowany w narożnikach palmetami. Palenisko częściowo osłonięte jest metalową pokrywą z rytowanym wzorem roślinnym.

W Jadalni i Gabinecie hrabiego Adama Zamoyskiego znajdują się kominki wzorowane na wersalskich. Niegdyś w Jadalni stał „komin murowany z kratą mosiężną na prętach pięciu (?) mosiężnych, jednym żelaznym. (…) Pod komin tafel cztery marmurowe wsadzone”. Obecny to kopia kominka z Pokoju Delfina w pałacu wersalskim. Oryginał wystawiono w 1747 roku, a zdobiące go piękne brązowe figury, przedstawiające Florę i Zefira, wykonał królewski rzeźbiarz i brązownik, Jacques Caffieri. Marmur, którego użyto do kominka to ciemnoczerwony Rouge Griotte (griotte to wiśnia-szklanka), wydobywany m.in. niedaleko Carcassonne, we Francji. Dokładne odwzorowanie kominka wersalskiego i wykorzystanie takiego samego kamienia może wskazywać na francuskie pochodzenie również kominka z Kozłówki.

Kominek z Gabinetu południowego wykonano także z marmuru Rouge Griotte, jednak jego forma i zdobiące go brązy są inne, bowiem oryginał, na którym był wzorowany pochodzi z innej epoki. Wersalski pierwowzór znajduje się w apartamentach Marii Antoniny, w Gabinecie Złotym, z 1781 roku. Jedyną poszlaką wskazującą na wykonawcę jest nazwisko wdowy Forestier, pojawiające się w rachunkach. Była to znana rodzina odlewników. Założyciel firmy odlewał brązy do słynnego biurka króla Ludwika XV, a jego synowie współpracowali ze znakomitym złotnikiem, Pierre-Philippe Thomire’m, dostawcą Napoleona I. Brązy zdobiące kozłowiecki kominek, chociaż o wiek późniejsze, również charakteryzują się doskonałą jakością. Przedstawiają kobiece hermy, a wśród ornamentów występują liście akantu oraz fryz z plecionki i rozet. Na tylnej ścianie paleniska widnieje herb Zamoyskich Jelita.

Kominki znajdują się w wielu pomieszczeniach pałacu, zarówno na piętrze, jak i na parterze. Odkute z różnokolorowych marmurów: czerwonych, czerwonobrązowych, białych o różnych odcieniach użylenia – od szarego przez szaro-brązowy do fioletowo-czarnego, zielonego, czarnego ze złotawymi żyłami, dekorowane złoconymi brązami lub rzeźbionymi ornamentami, w każdym przypadku godne są naszej uwagi.

Warto na koniec wspomnieć o przedmiotach zwykle towarzyszących kominkom, niezbędnych do ich obsługi – stojaku z przyborami kominkowymi: szufelką, pogrzebaczem, szczypcami, koszach na opał, wilkach kominkowych, służących do podpierania płonących polan, i ekranach kominkowych, którymi zasłaniano palenisko. To już jednak temat na całkiem osobną opowieść.

Opr. Anna Szczepaniak

Alert Systemowy