- Strona główna
- Wiedza
- Sztuka
- Kwintesencja iluzji oglądana przez soczewkę kryształu
Wielu z nas pamięta czasy, kiedy kryształowe wazy, flakony czy patery stały na honorowych miejscach. Były obowiązkowym wyznacznikiem dobrego smaku i luksusu, często podarunkiem z okazji rożnych świąt lub dowodem uznania za wieloletnią pracę. Każda szanująca się gospodyni posiadała kryształową zastawę schowaną na dnie kredensu i czekającą na wyjątkowe okazje. Wraz z przemijającą modą nowoczesne panie domu systematycznie pozbywały się reliktów przeszłości. Kryształy, jeszcze niedawno wyśmiewane i troszeczkę zapomniane, dziś wracają do łask.
W kozłowieckich salonach kryształów nie brakuje. Z każdej strony otaczają nas kryształowe lustra, żyrandole, świeczniki. Pięknie szlifowane szkła bawią się światłem. W szklanych witrynach podziwiać można kryształowe zastawy.
Jednym z piękniejszych serwisów, z dawnego wyposażenia pałacu w Kozłówce, jest zastawa stołowa z francuskiej huty Baccarat. Zachowało się 61 elementów tego serwisu – 55 kieliszków w trzech rodzajach: do wina czerwonego, białego i szampana, oraz 6 karafek. Zestaw wykonany został z grubego kryształu i jest zdobiony głębokim, pionowym szlifem. Z tej samej wytwórni pochodzi także 29 kryształowych profitek, czyli zakładanych na świeczniki służących zbieraniu skapującego ze świecy wosku. Hrabia Konstanty Zamoyski dbał, żeby nawet najdrobniejsze elementy pochodziły z manufaktur, których wyroby cieszyły się popularnością, nawet na królewskich dworach.
Historia firmy to ponad 250-letnia tradycja wykonywania najbardziej luksusowych dóbr na świecie. Huta Szkła Świętej Anny, w miejscowości Baccarat na północnym wschodzie Francji, powstała w 1764 roku z polecenia Louis Josepha de Montmorency Lavala, biskupa Metzu. Decyzją Ludwika XV, manufaktura miała produkować wyroby imitujące czeskie szklane zastawy stołowe, szyby oraz lustra srebrzone i zwierciadła rtęciowe. Jednak rzemieślnicy z Baccarat udowodnili, że mogą wytwarzać coś więcej niż naczynia stołowe. W ciągu dwudziestu lat fabryka stała się trzecią co do wielkości hutą szkła we Francji, i zarazem w Europie. Rewolucja francuska zahamowała rozwój firmy, ale manufakturze ostatecznie udało się przetrwać dzięki nowemu właścicielowi – Aimé-Gabrielowi d'Artigues, który był także posiadaczem huty szkła kryształowego w Vonêche, na terenie Niderlandów. D'Artigues wystąpił do Ludwika XVIII o zgodę na przywóz do Francji 10 tys. kwintali surowych wyrobów kryształowych z Vonêche do oszlifowania i wycyzelowania, w zamian za co zobowiązywał się uruchomić produkcję szkła w Baccarat na nowo. Uzyskawszy stosowne zezwolenia, wiosną 1816 roku d'Artigues przeniósł swą niderlandzką wytwórnię do Francji, a dawną hutę przemianował na Zakłady Vonêche w Baccarat. W 1823 roku firma zdobyła złoty medal na Narodowej Wystawie w Paryżu i ta nagroda otworzyła długą listę wyróżnień. Z wyrobów manufaktury korzystali między innymi królowie Ludwik XVIII, Karol XI i Ludwik Filip, cesarz Napoleon III, władcy Państwa Osmańskiego czy cesarz Japonii. Jednym z najwierniejszych klientów był car Mikołaj II – specjalnie na jego życzenie została stworzona wyjątkowa seria kryształowych kandelabrów, fontann i kieliszków do rosyjskiej wódki.
Ciągłe dążenie do perfekcji i poszukiwanie nowych technologii doprowadziło do produkcji kryształów kolorowych (rubinowa czerwień, złoto, błękit, róż, kobalt, ametyst), a także do rozszerzenia oferty o nowe produkty, takie jak flakony do perfum dla słynnych marek, tj. Boucheron, Cartier, Dior, Guerlain, Annick Goutal, biżuteria czy elektryczne żyrandole. Słynne modele żyrandoli – Solistice, Helios, Mille Nuits doczekały się również młodszego brata w postaci wykonanego z czarnego kryształu modelu Zenith, autorstwa Philippe'a Starcka. Z Baccarat współpracowało wielu znanych projektantów sztuki użytkowej, jak i artystów, wśród nich Salvador Dali, Cesar, Robert Rigot. Upływ lat, dekad i epok w dziejach wytwórni kryształów Baccarat zaznaczał się i dalej zaznacza zmieniającą się stylistyką wyrobów, zawsze modną, efektowną, ale przede wszystkim elegancką.
Czym zatem jest ten materiał, z którego powstają prawdziwe dzieła sztuki? Szkło kryształowe, potocznie zwane kryształem, to nic innego jak szkło ołowiowe. Brzmi to zaskakująco, że ten ciężki, promieniotwórczy metal jest istotnym składnikiem szkła ozdobnego, ale bez niego nie moglibyśmy podziwiać pięknego blasku i doskonałej formy kryształowych bibelotów. Dodanie tlenku ołowiu do masy szklanej powoduje, że staje się ona bardziej plastyczna, podatna na topienie i formowanie. Ponadto istotną cechą jest czynnik załamania światła, który w szkle konwencjonalnym wynosi około 1,5; wraz ze wzrostem ołowiu potrafi osiągać wartości o 20% wyższe. Ma to wpływ na dekoracyjność poprzez rozszczepienie światła w głębokich szlifach ozdobnych. Za szkło ołowiowe uważa się takie szkło, które zawiera ponad 18% tlenku ołowiu, lecz bardzo często dekoracyjne przedmioty mają w sobie aż 80% tego pierwiastka. Ciekawostką jest fakt dodawania do wytwarzania szkła kryształowego arszeniku, jednak jego obecność związana jest wyłącznie z procesem technologicznym i nie ma wpływu na zdrowotne i dekoracyjne walory kryształu.
Opr. Beata Filipowicz