- Strona główna
- Wydarzenia
- Jesień się zaczyna
Jesień ze swoimi barwami, mgłą, melancholią to wdzięczny temat dla artystów – malarzy, rzeźbiarzy, poetów. „Mimozami jesień się zaczyna…” mówią słowa znanego wiersza Juliana Tuwima, mimozy złocą się w pięknym pejzażu Anety Jaźwińskiej ze zbiorów sztuki współczesnej muzeum w Kozłówce. Tak naprawdę ta roślina, uważana za symbol jesieni i chętnie malowana, to nie mimoza, lecz nawłoć, porastająca gęsto nieużytki, przydająca im koloru późnym latem i jesienią.
Obok jesiennego pejzażu równie częstym tematem jest alegoryczne przedstawienie tej pory roku i przydanie jej symbolicznych znaczeń. Wśród alegorii dominowały te, które ilustrowały podstawowe zasady rządzące światem, wiążące się z pojęciami materii, przestrzeni i czasu. Czas obrazowano za pomocą przedstawień pór dnia oraz, najczęściej, pór roku. W nawiązaniu do tradycji antycznej porom roku przypisani byli określeni bogowie – jesieni zwykle Bachus lub Pomona. Mogli je także wyobrażać śmiertelnicy, zaopatrzeni w odpowiednie atrybuty. Czasem byli oni ukazywani w odpowiednim dla danej pory wieku.
Jesień zatem przedstawiano jako dojrzałą, dorodną kobietę w wieńcu z winorośli, z koszem winogron lub rogiem obfitości wypełnionym owocami. Do tego typu wyobrażeń należy jedna z trzech rzeźb – Pór Roku, zdobiących wnętrza pałacowe. Jesień to młoda kobieta ubrana w długą fałdzistą tunikę, z wieńcem winnej latorośli we włosach uczesanych w kok. W lewej ręce trzyma kielich, a przy niej stoi chłopiec w greckiej tunice wznoszący do góry dzban. Brązowy odlew sygnowany jest Marin, co może oznaczać Josepha Charlesa Marina (1749–1834), ucznia znanego rzeźbiarza Claude’a Michela, zwanego Clodion. W handlu antykwarskim pojawiają się też identyczne rzeźby Pór Roku sygnowane nazwiskiem innego francuskiego rzeźbiarza – Alexandre Etienne Stella.
Każdy z czterech etapów powtarzającego się cyklu natury mogła również symbolizować para ludzi, a z czasem, oprócz personifikacji, przedstawiano sceny rodzajowe, w których ludzie zajęci byli czynnościami odpowiednimi dla danej części roku.
Z jesienią łączono najczęściej winobranie i wyrób wina, czasem polowanie, choć to zajęcie przypisywano także zimie. W kozłowieckim zbiorze zabytkowych tkanin znajduje się obrus o takiej tematyce. Wokół brzegów ozdobiony został ażurowym haftem białym, który w idyllicznej formie przedstawia sceny z życia wiejskiego. W roli bohaterów wykonujących czynności charakterystyczne dla życia na łonie natury występują putta, czyli postaci amorków lub dzieci. Zajmują się one łowieniem ryb, uprawą dyń, żniwami, polowaniem, przyrządzaniem potrawy w kociołku zawieszonym nad ogniskiem, uprawą winorośli i produkcją wina. Te ostatnie zajęcia składają się z kilku scen: putto siedzi na beczce i gra na flecie, zaś drugie ugniata winogrona w kadzi, dalej putto niesie kosz winogron do cebrzyka, a w narożu zrywa winogrona do kosza; na krótszym boku przedstawiona została winnica, drzewa i kwiaty.
Najpóźniejsza z muzealnych alegorii Jesieni jest praca niemieckiego artysty Hermanna Hübscha (1901–1995). Urodził się na Śląsku we wsi Lucine (Lucień, obecnie dzielnica Oleśnicy), uczęszczał na kursy malarstwa i rysunku na Uniwersytecie w Düsseldorfie i w Tybindze . Od 1926 do 1932 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Stuttgarcie. W tym mieście spędził większość życia, tworząc obrazy, rzeźby, projekty gobelinów oraz wykładając w Wolnej Szkole Artystycznej, której był współzałożycielem. Wspomniana Jesień jest jednym z projektów czterech gobelinów ukazujących pory roku. Przedstawia dwie postacie: z lewej kobietę w czerwonej sukni, z koszem owoców na głowie, z prawej mężczyznę w zielonym ubraniu i kapeluszu myśliwskim na głowie, ze skórzaną torbą przewieszoną przez ramię. W prawej ręce trzyma zabitą kaczkę lub gęś, w lewej strzelbę. Przed kobietą stoi wysoki kosz z winogronami, obok tyczki z winną latoroślą. Na dole znajdują się symbole trzech jesiennych znaków zodiaku: Wagi, Skorpiona i Strzelca.
Właśnie wchodzimy w znak Wagi. Od dziś noce będą dłuższe od dni. Może więc warto wieczorami poprzeglądać albumy malarstwa, słuchając Vivaldiego i pojadając winogrona.
Opracowała Anna Szczepaniak