- Strona główna
- Wiedza
- Postacie
- Bolesław Prus nieznany
Fragment z drugiego tomu „Lalki” Bolesława Prusa wywołał dyskusję w naszym Muzeum. Co nas zaintrygowało? Najpierw ów cytat, odnoszący się do widoku z okna Wokulskiego, z Krakowskiego Przedmieścia:
„Z jednej strony król Zygmunt, stojący na olbrzymiej świecy, pochylał się ku Bernardynom, widocznie pragnąc coś zakomunikować przechodniom. Z drugiego końca nieruchomy Kopernik, z nieruchomym globusem w ręku, odwrócił się tyłem do słońca, które, na dzień wychodziło spoza domu Karasia, wznosiło się nad pałac Towarzystwa przyjaciół nauk i kryło się za dom Zamoyskich, jakby na przekór aforyzmowi: „Wstrzymał słońce, wzruszył ziemię”.
Który dom Zamoyskich dostrzegł bohater „Lalki”? Jako pierwszy z listy został przez nas skreślony Pałac Błękitny Zamoyskich z ul. Senatorskiej. Rozsądek podpowiadał nam, że chodzi o Dom Interesów hr. Andrzej Zamoyskiego z Nowego Światu 67/69. Ale serce… Ono sugerowało, że przy odrobinie szczęścia Wokulski mógł patrzeć w stronę ul. Foksal i znajdującej się tam rezydencji Konstantego Zamoyskiego. Pewnie skrytykują nasz pomysł varsavianiści, ale pozostaniemy przy wersji serca. Zważywszy na fakt, iż Bolesław Prus mieszkał przez pewien czas w Lubartowie, mógł znać I ordynata kozłowieckiego.
Nie będziemy przywoływać znanych faktów z biografii pisarza. Wszyscy pamiętamy, że urodził się w 1847 roku w Hrubieszowie, że po śmierci rodziców wychowywały go babka, Marcjanna Trembińska i ciotka, Domicela Olszewska; że dorastał w Lublinie. Powszechnie znany jest również udział młodego Aleksandra Głowackiego w Powstaniu Styczniowym. Czy jednak wiemy wszystko?
W marcu 1863 r. Aleksander Głowacki znalazł się w oddziale Walentego Lewandowskiego. Walczył pod Garwolinem, gdzie został ranny. Do niewoli dostał się w okolicach Krzywdy i stamtąd przewieziono go do Siedlec. Dzięki pomocy sędziego został uwolniony. Już w maju 1863 r. uczestniczył na nowo w walkach, tym razem pod dowództwem Aleksandra Czarneckiego „Bończy”. W starciu pod Międzyrzecem jego oddział został rozbity. Choć wielu powstańców zginęło, a pozostali dostali się do niewoli, to Aleksander znów miał szczęście. Uciekł, by pod koniec sierpnia zgłosić się do zgrupowania „Dzieci Warszawy”, którym dowodził major Ludwik Żechliński.
W potyczce w Białce został ciężko ranny w kark. Proch osmalił mu także oczy. Nieprzytomnego powstańca Rosjanie przewieźli do szpitala, a następnie do więzienia na Zamku Lubelskim. Przebywał tam do 2 października 1863 r. Został zwolniony dzięki staraniom rodziny sędziego Gaspara Brylla, wstawiennictwu ciotki oraz z powodu złego stanu zdrowia. Domicela Olszewska zabrała go ze szpitala i sprowadziła do swojego nowego domu w Lubartowie.
O powstańczym epizodzie Aleksander Głowacki pisał potem tak:
„Ja, dawny ja, pochowany jestem razem z nadziejami moimi pod Białką, skąd drugi ja wyrósł: dwumiesięczne szaleństwo, zwątpienie w tego rodzaju zabawy i kalectwo…”.
Za udział w Powstaniu Styczniowym sąd wojskowy pozbawił przyszłego pisarza tytułu szlacheckiego. Herb rodowy „Prus” stanie się już wkrótce pseudonimem literackim przyszłego autora „Lalki”.
Regionalnych tropów w twórczości Bolesława Prusa jest wiele. Jego ślady są na kartach kronik „Kuriera Warszawskiego”, nowel i opowiadań , a także powieści. W sztandarowym dziele „Lalka”, do lektury którego będziemy namawiać już 5 września w ramach „Narodowego Czytania” pojawia się postać Jana Mincla, kupca korzennego. Z wdową po Janie ożenił się Stanisław Wokulski i powiększył majątek. W rzeczywistości prawdziwy Jan Mincel miał swój sklep nie w stolicy, a w Lublinie, przy Krakowskim Przedmieściu 4. Handlował galanterią i towarami kolonialnymi.
Podobnych ciekawostek związanych z życiorysem Bolesława Prusa jest wiele. Dlatego, przed akcją „Narodowego czytania”, któremu w tym roku patronuje ten pisarz, będziemy do nich jeszcze powracać.
Opr. M.Januszek-Surdacka