- Strona główna
- Wydarzenia
- 3 Maja – w niewoli. W 230. rocznicę uchwalenia Konstytucji
„Nawiedź proszę Cię Panie Boże: (…) Ojczyznę i Naród”
z modlitewnika Aleksandra Leszka Zamoyskiego, Dachau, maj 1942
Wiosna. Z pensjonatu „Pragser Wildsee”, usytuowanego 1496 metrów n.p.m., rozciąga się wspaniały widok na jedno z najpiękniejszych jezior we Włoszech, zwane „Perłą Dolomitów” – Lago di Braies (Pragser Wildsee) w Południowym Tyrolu. W krystalicznie przejrzystej, szmaragdowej tafli, odbijają się okoliczne lasy i wapienne szczyty gór.
Jest 3 maja 1945 roku.
W hotelu przebywa grupa 139 więźniów specjalnych, których SS, w obliczu zbliżającej się klęski hitlerowskich Niemiec, przetransportowała w te okolice, aby w razie potrzeby mogli posłużyć do pertraktacji z aliantami. Byli wśród nich zarówno Niemcy, jak i obywatele państw okupowanych, arystokraci, politycy, duchowni, brytyjscy piloci i wielu innych. Kilka dni wcześniej jednemu z zakładników, niemieckiemu majorowi von Bonin, udaje się powiadomić generała Hansa Röttigera, szefa sztabu generała von Vietinghoffa w Bolzano, o krytycznej sytuacji całej grupy, przetrzymywanej w wiosce Niederdorf. 30 kwietnia grupa żołnierzy Wermachtu uwalnia więźniów z rąk oddziału SS. Większość z nich ulokowana zostaje w pokojach hotelu, ze zbrojną eskortą, ponieważ w dalszym ciągu istnieje realne zagrożenie ze strony niemieckich dezerterów, fanatycznych nazistów kontynuujących walkę i grasujących grup włoskich partyzantów. Trzech Polaków zamieszkuje razem. Są to dwaj piloci angielskiego dywizjonu do zadań specjalnych (138. Squadron Special Duties) – Stanisław Jensen (1906–1984) i Jan Iżycki (1913–1958), zestrzeleni wiosną 1943 roku nad Francją podczas lotu bojowego, oraz Aleksander Leszek Zamoyski (1898–1961), ostatni właściciel dóbr kozłowieckich[1].
Z relacji świadków i opisów pamiętnikarskich, zawartych m. in. w książce Hansa-Güntera Richardi „SS-Geiseln in der Alpenfestung” („Zakładnicy SS w alpejskiej twierdzy”)[2] dowiadujemy się w jaki sposób, pomimo niepewności swojej sytuacji, Aleksander Zamoyski postanawia uczcić niezwykle ważną patriotyczną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja.
Jeden z zakładników, duński dyplomata Jørgen Lønborg Friis Mogensen, był silnie związany z Polską poprzez związki rodzinne oraz pracę, od 1935 roku, w poselstwie Danii w Warszawie. Stolicę Polski opuścił jako ostatni dyplomata zagraniczny w grudniu 1939 roku, pod naciskiem niemieckiego okupanta. Będąc, od 1941 roku, wicekonsulem Danii w Gdańsku działał w konspiracyjnej organizacji „Gryf Pomorski”, do chwili aresztowania w 1944 roku i osadzenia w obozie koncentracyjnym Dachau i Flossenbürg.
Mogensen relacjonuje: „Polskie święto narodowe 3 maja było tuż tuż. Obiecałem hrabiemu Zamoyskiemu, że pomogę mu przygotować godną uroczystość. Zbieramy razem kwotę w niemieckiej walucie. W piątek (?) [3 maja 1945 roku wypadał w czwartek] porucznik RAF Iżycki i ja, pojechaliśmy wczesnym rankiem do Niederdorf na zakupy. Garibaldyści [partyzanci włoscy], którzy nie byli zbytnio skłonni do pomocy, kiedy ich naprawdę potrzebowaliśmy, teraz zdominowali wioskę. To byli głównie młodzi ludzie, którzy wyhodowali długie włosy, ponieważ nie mieli jeszcze właściwej brody. Wszyscy nosili jasnoczerwony lub niebieski szalik. Niektórzy mieli dwa karabiny maszynowe na klatce piersiowej, co mogło zachęcić do szybkiego użycia ich. Po kupieniu kilku win, wyruszyliśmy w drogę powrotną, Iżycki z (...) drewnianą walizką z tyłu. Byliśmy już w drodze do górskiego jeziora, kiedy zobaczyliśmy małe ulotki wijące się w głębokim śniegu. Amerykanie rzucali kreskówkami lub żartami w czasie wojny psychologicznej, więc wyszedłem na śnieg i wziąłem jedną z notatek. Trzymam ją dzisiaj jak skarb. To nie był żart, ale ekscytujący komunikat od marszałka polnego Alexandra [Harold Alexander, 1891–1969, brytyjski marszałek polny, jeden z najsłynniejszych dowódców z okresu II wojny światowej], napisany w języku niemieckim i włoskim, stwierdzający, że niemieckie i włoskie siły bezwarunkowo poddały się, i że wszyscy członkowie obu armii powinni złożyć broń tego samego dnia i nie opuszczać swoich pozycji. Resztę drogi biegliśmy i najpierw przynieśliśmy dobre wieści wszystkim tym, którzy zebrali się w holu hotelu. Potem poszedłem (…) do kwater niemieckich żołnierzy. Nie byli zaskoczeni wiadomością na ulotce. Prawdopodobnie zostali już poinformowani telefonicznie o kapitulacji. Palili duże ilości papieru i po cichu zaczęli wnosić broń i granaty ręczne do holu hotelu (…). Jan Iżycki i Stanisław Jensen rozdawali zaproszenia na polski Dzień Konstytucji podczas rundy po hotelu. Uroczystość poprowadził Aleksander Zamoyski, któremu wraz z dwoma porucznikami trudno było ukryć wzruszenie. Pilot Jensen próbował ukryć swoją zniekształconą twarz za dziwną brodą, którą zapuścił na bliznach oparzeń. Młodemu człowiekowi musiało być ciężko stawić czoła życiu z tak poważną niepełnosprawnością. Wielu życzliwych z różnych krajów wzięło udział w uroczystości. Przykuty do łóżka (...) Léon Blum [1872–1950, socjalistyczny polityk francuski, trzykrotny premier, po klęsce Francji i utworzeniu rządu Vichy aresztowany i uwięziony przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie] przesłał specjalne gratulacje”. Biskup Gabriel Piguet [1887–1952, rzymskokatolicki biskup Clermont-Ferrand we Francji, zaangażowany w katolicki opór wobec nazizmu, uwięziony w obozie koncentracyjnym w Dachau w 1944 roku, uhonorowany tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata przez Jad Waszem] odprawił mszę św. i wygłosił homilię na temat „Polski – wielkiej córy Kościoła”[3] a na uroczystości, „w podniosłej przemowie w imieniu Francji odniósł się do walki, jaką toczyły oba kraje razem od kilku stuleci, podkreślając, że demokratyczna polska konstytucja z 1791 roku jest jedną z najstarszych na świecie. Podsumowując, wzniósł toast w imieniu wszystkich obecnych dla wyzwolonej Polski. Hrabia Zamoyski, zanim się odezwał, ujął dłoń biskupa i pocałował jego pierścień z ametystem, a następnie podziękował mu za przemówienie i gratulacje. Rozmowy, które nastąpiły po winach, trwały bardzo długo" [4].
W piątek, 4 maja 1945 roku, wczesnym rankiem, oddział amerykańskich żołnierzy przybył w okolice jeziora. Amerykanie rozbroili i wzięli do niewoli, chroniących zakładników, żołnierzy niemieckiego Wermachtu. Dla uwięzionych w hotelu nadeszła wolność.
Opr. Anna Fic-Lazor
2 Richardi Hans-Günter, SS-Geiseln in der Alpenfestung, Die Verschleppung prominenter KZ-Häftlinge aus Deutschland nach Südtirol, Mitarbeit: Heiss Caroline M.; Heiss Hans, 2005
3 Kruszewski Eugeniusz S, Niestrudzony człowiek czynu: Jørgen Lønborg Mogensen (1909–2000), Acta Cassubiana, 2003, z. 5, https://bazhum.muzhp.pl/media//files/Acta_Cassubiana/Acta_Cassubiana-r2003-t5/Acta_Cassubiana-r2003-t5-s369-372/Acta_Cassubiana-r2003-t5-s369-372.pdf
4 Richardi H-G, op. cit.
Jezioro Lago di Braies (Pragser Wildsee), https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Pragser_Wildsee